piątek, 15 kwietnia 2011

The Wonderful End of the World

, czyli stare, ale jare.


Krótka opowieść


Czas na krótką gawędę na temat gry The Wonderful End of the World. Jest to twór niezależny, tak zwana prosta gra. Jest to żywy okaz klona Katamari Damacy, tylko że tym razem na wersji PC. We wstępie jest powiedziane że jest to zabawa "na 75 lat". Hmm... Brzmi zachęcająco. Gdy pojawia się menu, gra najpierw rozpieszcza nas zmysł wzroku, radując nas kolorowym i ładnie zrobionym menu. Następnie uderza w nasze uszy przyjemny bit, w tym momencie prawdopodobnie dwa nasze zmysły dostały orgazmu. Czas rozpocząć grę :]

Pani pójdzie z nami.


Wciągaj to, bijacz!


W tym tworze wyobraźni ludzi z Dejobaan Games wcielamy się w kobietę która ma zapędy do zniszczenia świata. Opanowała ona (jakimś cudem) moc przyciągania(?) i przemieszcza w swoim kierunku wszystkie przedmioty mniejsze od siebie. No i teoretycznie cały gameplay mamy opisany. Brzmi raczej miernie, ale gra jest przyjemna i ładnie wykonana. Po prostu przyciąga mnie tego rodzaju zabawa, gdyż sam nie miałem okazji grać w Katamari Damacy.

Ale żeby nie było tak kolorowo, produkcja nie ustrzegła się paru bugów, u mnie na przykład czasami nie da się jej uruchomić, ale to drobne błędy, które zdarzają się wśród produkcji niezależnych.

Wygląda to jak wataha.


Steam, kochamy cie


Gdzie kupić grę? Na steamie! Aktualnie kosztuje około 40zł po promocji, dla mnie jednak jest to za dużo jak za to. Na szczęście można też tam ściągnąć demo z którego korzystam. Decyzje pozostawiam wam.
Kupić, czy nie kupić?
Oto jest pytanie!


W to jestem dobry :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw komentarz